Komentarze: 0
Harley mój to jest to, kocham go...
Dżem
Hmm... lubię też wersje polską Harley’a - mianowicie mam na myśli Junaki :-) świetne motorki. Gdzieś niedawno wznowili ich produkcje, ale to już nie są te same maszyny. Szczególnie wersja millenium... nie podoba mi się jak jasna cholera! Jest tak naszpikowany aluminium, jak stop z puszek po piwie. Ten motor nie ma już duszy... Nie ma to jak stary dobry Junak M10... to dopiero była maszyna... ehh... :-) te charakterystyczne wibracje i ten dźwięk. Nic piękniejszego! No fakt jest faktem, ze jedynie piękniejsze (i to przyznam nawet ja - zażarta obrończyni polskiej motoryzacji) są Harley’e, ale nie wszystkie. Widziałam kiedyś taką maszynę, której właściciel co najmniej raz dziennie musiał przy niej dłubać, bo jakaś jebana śrubka przy jeździe się obluzowywała, takie skubany miał wibracje :-) Hmm... może to teraz trochę dziwnie zabrzmiało, bo ja tylko o tych wibracjach pisze. Nie chodzi o to z jakaś zboczona jestem czy cos, ale prawdziwy fan motorów przyznałby mi racje :-) i będzie wiedział o co chodzi....
Przypomniała mi się taka szalenie zabawna sytuacja (jakby to ujęła moja sorka z polaka) w miejskiej bibliotece. Jak tylko weszłam zapytałam pewną panią bibliotekarkę, czy znajdę tam jakieś materiały dotyczące OBRUBKI PLASTYCZNEJ....... No i kobieta odesłała mnie do działu... malarstwo i rzeźba :-)))) No nie miałam pojęcia, że można być tak tępym. I to w dodatku pani z biblioteki :-) Jeszcze do tej pory jak ją widzę, to śmieć mi się chce. To nawet ja bym wiedziała, że prędzej takie rzeczy znajdę w dziale mechanicznym (powiedziałam to tak na wszelki wypadek, jakby ktoś nie wiedział hiehie :-)
Mam trochę dziwną sytuację - mam już 4 zaproszenia na Sylwestra. Co gorsza nie wiem, na którą imprezkę pójdę, bo chciałabym na wszystkie pójść. Nie wiem skąd mi się tyle zaproszeń nazbierało... chyba wszystkim jest mnie trochę żal, że mnie facet tak załatwił... nie wiem już sama. Ale jak znam życie... to Sylwestra spędzę w tym samym gronie co w zeszłym roku, bo ich znam najlepiej i z nimi mi się fajnie pije.
Już jakiś czas temu zauważyłam, że ja jestem osobą którą się bardzo lubi albo się nienawidzi... nie wiem może za bardzo ekscentryczna jestem. A może dlatego bo nie chcę się dostosować... czasami aż mi mama lamentuje, że jestem wredne dziecko, ale ja uważam, że nie ma powodu do paniki. No bo tak właściwie to nie jestem aż taka zła jak myśli moja matula. Okazuje staruszkom należyty im szacunek i nie drę się z nimi i takie tam pierdoły... ale czasami jak wiem, że coś zrobię a oni mi na to nie pozwalają to i tak to zrobię... W gruncie rzeczy, to staram się być dobrym dzieckiem dla moich staruszków, ale czasami nawet tego nie doceniają... no nieważne. Z resztą o czym ja tu gadam... hmm....
Może to by na dzisiaj wystarczyło, bo jakoś niechętnie gadam o sprawach tak osobistych jak ja i moi rodzice, więc na dzisiaj kończę. Z resztą muszę iść coś mojej mamie pomóc, bo ją cośtam boli i jęczy niesamowicie, aż mnie to denerwuje... ale to w końcu moja matka... ehhh................
~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~* ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~ * ~* ~ * ~ * ~ *~