Archiwum 30 listopada 2002


lis 30 2002 syndrom dnia nastepnego....
Komentarze: 1

Ponoc zycie to teatr, a kazdy z nas jest aktorem, ktory gra swoja role... Ale ja  w takim teatrze nie chce grac... Bo po co... Czuje sie beznadziejnie. Wczoraj mialam kaca-giganta i leb mnie bolal przez caly dzien. Dobrze ze wczoraj w radio-wezle puszczali taka... stonowana muzyczke. hmm... spilam sie konkretnie w czwartek... ale zeby tylko. Dym od papierosow az mi uszami wychodzil... znienawidzilam sie prawie za ten czwartek... gdziez ja moglam sie tak sponiewierac...boze....

Koncze juz bo dzisiaj nic mondrego nie napisze................

lynn : :